Lubię ten czas w Glendorii, zanim wybuchnie maj, a z nim sezon, kiedy goście pojawiaja się nieprzerwanie każdego tygodnia przez kilka miesięcy. To jest taki krótki czas po zimie, a przed wiosną, kiedy widać gołym okiem jak rodzi się nowe pokolenie przyrody. Dla mnie jest to też tych kilka dni w roku, kiedy organizujemy warsztaty kucharskie w Glendorii, eksperymentujemy z nowymi daniami, trenujemy to, co może być zrobione lepiej, szukamy dziury w całym. Hitem 2015 okazała się Pizza z pieca drzewnego w glendoriowym "Bistro" i Fougasse. Artur i Krystyna (właściciele) już tacy są, że co rok musi być coś nowego. Pomysłów na sezon 2016 im nie brakuje, więc mam nad czym pracować. Relacja w maju.

Fot. Edward Kawecki